Emily miała całkowitą rację. Klub od wewnątrz robił piorunujące wrażenie.
Nie tylko ze względu na swoją wielkość, lecz na klimat panujący tam. Srebrne
ściany, neonowe światła, mnóstwo błyskających kolorów, głośna muzyka, ogromny
bar, wszystko na najwyższym poziomie. Co tego tłum bawiących się ludzi.
Od razu skierowałyśmy w się w stronę baru, gdzie zamówiłyśmy drogie
drinki. Wszystko na mój koszt. Jak szaleć
to szaleć – pomyślałam. Po chwili otrzymałyśmy dwie, wysokie szklanki
wypełnione kolorowym drinkiem. Pachniał zachęcająco, a smakował jeszcze lepiej.
Przez to, wypiłam go bardzo szybko i zamówiłam kolejnego, kiedy Emily była
dopiero w połowie swojego. Dziewczyna z delikatnym uśmiechem patrzyła jak
zaczynam opróżniać drugą szklankę. W końcu zaczęłam czuć upragnione
rozluźnienie. Dopijając końcówkę drinka powiedziałam:
- Idę potańczyć – Wstałam z barowego stołka i o dziwo, nawet się nie
zachwiałam. Emily była pod wrażeniem przez co parsknęłam śmiechem. Przyjaciółka
w odpowiedzi kiwnęła głową z uznaniem, a ja wmieszałam się w tłum.
Czułam na sobie spojrzenia chłopaków i cieszyłam się, że nie czułam
się skrępowana, ani nic w tym stylu. Wręcz przeciwnie, pasowało mi to, co nie
było do mnie podobne. Po przetańczeniu trzech piosenek i poznaniu kilku chłopaków,
wróciłam do baru, zastając tam Emily, która także wyglądała na zgrzaną i co
najważniejsze, szczęśliwą.
- Potrzebuję chwili przerwy- zaśmiała się i zamówiła kolejne drinki
dla nas.
- Dokładnie – odpowiedziałam, wachlując się dłonią i patrząc na tłum
tańczących ludzi. Teraz cieszyłam się, że zgodziłam się przyjść tutaj z Emily.
Gdyby nie to, prawdopodobnie dalej siedziałybyśmy u mnie w pokoju, oglądając
filmy i jedząc co popadnie.
- Clarie – Głos Emily wyrwał mnie z rozmyślań. Spojrzałam na nią
pytająco, biorąc łyk drinka.
- Hm? – mruknęłam.
- Nie odwracaj się teraz, ale przystojniak, który siedzi kilka miejsc
dalej, pożera cię wzrokiem. Boże, jaki seksowny – jęknęła przygryzając wargę.
Zaśmiałam się i ostatkami sił powstrzymałam się od spojrzenia w lewo, aby zlokalizować
owego przystojniaka. – O mój Boże, o mój Boże, on tu idzie! – pisnęła
podekscytowana, spuszczając wzrok na swojego drinka. – To ja się zmywam,
powodzenia! – I po chwili już jej nie było. Siedziałam przez chwilę z rozchylonymi
ze zdziwienia ustami, aż poczułam jak ktoś kładzie dłoń ma moim ramieniu.
Drgnęłam zaskoczona i odwróciłam się szybko.
- Przepraszam, nie chciałem cię wystraszyć – usłyszałam wyraźny
brytyjski akcent, który swoją drogą był cholernie seksowny. – Zatańczysz? –
spytał. Spojrzałam na jego twarz i dosłownie poczułam jak moje serce od razu przyspiesza
swój rytm. Waliło tak głośno i szybko jakby zaraz miało wyrwać się z piersi,
Chuj z akcentem, który był
małym dodatkiem tworzącym żywego boga doskonałości i seksu stojącego przede mną.
Przełknęłam ślinę, wpatrując się w jego miodowe tęczówki, które przeszywały
mnie na wylot i czułam jak zapominam własnego języka w gębie.
Uśmiechnęłam się delikatnie i podałam mu dłoń bez słowa. Stwierdziłam,
że lepiej będzie się nie odzywać, bo obawiałam się o to, jak może zabrzmieć mój
głos. Czułam suchość w ustach, ponieważ nieznajomy nie spuszczał ze mnie wzroku.
Jego piwne tęczówki przeszywały mnie na wskroś. Delikatnie trzymając mnie za
dłoń, pociągnął w stronę parkietu i po chwili daliśmy się porwać muzyce. Czułam
jego dłonie na swoich biodrach. Jego dotyk rozpalał moje wnętrze, a
magnetyzujące spojrzenie ani na moment nie opuściło mojej twarzy.
Nie wiem ile piosenek przetańczyliśmy, ale z każdą kolejną minutą
nieznajomy chłopak onieśmielał mnie coraz mniej. Poczułam się swobodniej i
zaczęłam robić śmielsze ruchy biodrami, wpasowując się do rytmu.
Czułam alkohol płynący w moich żyłach, który dodał mi odwagi i
śmiałości. Co prawda nigdy nie byłam tchórzliwa jeśli chodzi o stosunki z
chłopakami, jednak ciemnowłosy stojący przede mną był niezwykłe onieśmielający.
Otaczała go ta dziwna aura władczości i dominacji. Dopiero po jakimś czasie
bliższego dotyku podczas tańca zrozumiałam pewną rzecz. Pociągał mnie. Po raz
pierwszy poczułam coś takiego.
Chłopak położył dłoń na moim karku, zbliżając swoją twarz do mojej na
odległość kilku milimetrów. Widziałam migotające światła, które odbijały się w
jego tęczówkach, kiedy wpatrywały się w moje. Kiedy poczułam jego ciepły oddech
na moich ustach, przekręciłam głowę w bok i dzięki bliskości naszych ciał,
usłyszałam jego śmiech. Ponownie na niego spojrzałam, podczas gdy on przyglądał
mi się badawczo, z rozbawieniem w oczach.
- Nawet nie znam twojego
imienia, nie mogę się z tobą całować – powiedziałam marszcząc brwi.
Ciemnowłosy roześmiał się ponownie po czym uśmiechnął się do mnie
olśniewająco, przed co moje serce zabiło mocniej.
- Nazywam się Zayn Malik, czy taka odpowiedź cię satysfakcjonuje? –
spytał unosząc jedną brew. Westchnęłam, wywracając oczami i uśmiechając się
mimowolnie.
- Cóż, ujdzie – kiwnęłam głową na co Zayn uśmiechnął się przekornie. –
Nie spytasz się o moje imię?
– Z góry założyłem, że sama mi je powiesz – powiedział wzruszając
ramionami. – Więc, jak masz na imię?
- Clarie – powiedziałam.
- Clarie… Piękne imię, tak samo jak jego właścicielka – uśmiechnął
się. Prychnęłam z rozbawieniem i powiedziałam:
- Nie czaruj mnie, i tak cię nie pocałuję – zaśmiałam się, próbując
zachować się nonszalancko, jednak na moje policzki wstąpił rumieniec, którego
mam nadzieję, Zayn nie zauważył. Nie pocałuję cię, co nie oznacza, że nie
chciałabym tego zrobić – pomyślałam.
- Domyśliłem się, że to nie będzie proste zadanie – stwierdził.- Ale
lubię wyzwania – powiedział nachylając się bliżej, szeptają mi do ucha.
Zadrżałam na nagły kontakt jego ust z płatkiem mojego ucha. Malik odsunął się
ode mnie, błyskając białymi zębami w uśmiechu. Zamrugałam kilka razy, patrząc
na niego.
- Może napijemy się czegoś? – zaproponował, a ja kiwnęłam głową.
Podeszliśmy do baru, gdzie Zayn zamówił nam po drinku. Co prawda już
trochę wypiłam, jednak uznałam, że jeszcze jedna szklanka mi nie zaszkodzi.
Zayn szybko wciągnął mnie w rozmowę wypytując o różne rzeczy. Wydawał się
szczerze zaciekawiony. Trzeba mu było przyznać, że był świetnym rozmówcą. W
jego towarzystwie nie można było się nudzić.
Nie wiem ile rozmawialiśmy, jednak w tym czasie wypiłam nie jednego,
lecz dwa drinki i powoli zaczynałam widzieć podwójnie. Nie podobał mi się taki
obrót spraw. Nie dokończyłam swojego drinka i odsunęłam szklankę od siebie,
krzywiąc się.
- Masz dość? – spytał Zayn uśmiechając się. Pokiwałam głową, która
wydała mi się dziwnie ciężka. – Chyba czas żebyś wracała do domu, co nie? –
spytał, przyglądając mi się badawczo. Miałam wrażenie, ze po tych kilku
drinkach, Zayn jest jeszcze bardziej przystojny niż wcześniej.
- Chyba tak – mruknęłam. Spojrzałam w stronę tłumu, poszukując swojej
przyjaciółki.
- Przyszłaś z przyjaciółką, prawda? – Ponownie pokiwałam głową, a Zayn
wstał z krzesła. – Poszukam jej, okej? Tylko nie ruszaj się stąd - poprosił. –
Zaraz będę – uśmiechnął się i po chwili zniknął w tłumie.
I faktycznie, Zayn zjawił się po może trzech minutach, z Emily przy swoim
boku. Dziewczyna była w dużo lepszym stanie niż ja. Na jej twarzy widziałam
dorodne rumieńce, a szminkę miała troszeczkę rozmazaną. Doskonale wiedziałam co
to oznacza, dlatego spojrzałam na nią i wymieniłyśmy się spojrzeniami mówiącymi
„opowiesz mi wszystko, jak wrócimy do
domu”. Zauważyłam, ze dziewczyna co chwilę zerka w stronę Zayna. Na Zayna i
na mnie. I tak w kółko. Zaśmiałam się rozbawiona i próbowałam zejść z krzesła,
jednak zachwiałam się na nogach. Zayn zdołał złapać mnie w porę, chroniąc przed
upadkiem.
Objął mnie w talii i prowadził w stronę wyjścia z klubu, idąc za
Emily, która wyciągała akurat telefon z małej torebeczki.
- Emily, nie dzwoń po taksówkę, już się tym zająłem – powiedział Zayn
do dziewczyny, która uniosła brwi wysoko ze zdziwienia, po czym kiwnęła głową i
schowała telefon. Po chwili znaleźli się na zewnątrz i ruszyli w stronę ulicy, gdzie
miała podjechać taksówka.
Oparłam ciężką głowę o pierś Zayna, kiedy stanęliśmy na chodniku,
czekając na pojazd. Malik objął mnie ciaśniej ramieniem, zapewniając przyjemne
ciepło, które chroniło mnie przed nocnym wiatrem. Chłopak powiedział coś cicho
do Emily, czego nie byłam w stanie usłyszeć. Wtuliłam twarz w jego koszulę,
która pachniała mieszanką wanilii i ładnej wody kolońskiej. Zapach był tak przyjemny,
że wzięłam głębszy wdech, zaciągając się nim. W tamtym momencie nie obchodziło
mnie, czy Zayn zauważy moje dziwne zachowanie, czy nie.
Kiedy nasza taksówka podjechała, stanęłam przez Zaynem i uśmiechnęłam
się do niego niepewnie.
- Zobaczymy się jeszcze? – pytałam z nadzieją. Zayn uśmiechnął się
szeroko i kiwnął głową.
- Nie wątpię – puścił mi oczko, a ja kiwnęłam głową i wsiadłam do
samochodu za Emily. Kiedy odjeżdżaliśmy,
nie mogłam oprzeć się pokusie i spojrzałam w tylną szybę, gdzie dostrzegłam
sylwetkę Zayna, który stał na chodniku z rękami w kieszeniach ciemnych spodni i
wpatrywał się w taksówkę.
***
Wybaczcie poślizg. Niedługo, kiedy będzie po testach, częstotliwość rozdziałów mam nadzieję się zwiększy. Także byle do 26 kwietnia!:) Co sądzicie o rozdziale? Ja jestem z niego dość zadowolona. Mam nadzieję, że nie zanudzę was tym początkiem i wstępem do całej historii. Staram się, żeby nie było aż tak nudno, wychodzi mi?
Następny rozdział 12 kwietnia. Do napisania!
CZYTASZ? SKOMENTUJ, PROSZĘ. DLA CIEBIE TO TYLKO CHWILA ♥
Rozdział wspaniały, nie mogłam się go doczekać. Miło się go czytało. Do następnego :)
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział! To chyba opisuje wszystko :D
OdpowiedzUsuństrasznie mi się podoba, omg nie moge sie doczekać kolejnego xx
OdpowiedzUsuń@AsiekLovesJB
Super czekam na nastepny :D
OdpowiedzUsuńHoho super ;D zaczyna sie cos dziac xx
OdpowiedzUsuńPodoba mi się bardzo. Akcja powoli się rozkręca i robi się coraz ciekawiej. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Czrkam na nn ♡
OdpowiedzUsuńSwietny jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta ;p ~ lexioreek :D
@luvmyniallers
Świetny czekam na nn
OdpowiedzUsuń@Mrs_Ola_Bieber
ooo, rewelacja !
OdpowiedzUsuńUwielbiam Malika huh ;>
Mam nadzieje, ze sie jeszcze spotkaja.. ;)
Pozdrawiam x
@blue_eyes_9
Super rozdział Diana :-)
OdpowiedzUsuńUhuhuhu :33
OdpowiedzUsuńBoże... Jak ja wytrzymam do 12 kwietnia?! xDD ;pp
Świetny rozdział *-*
OdpowiedzUsuńPowodzenia na testach xx
Świetne opowiadanie. Uwielbiam czytać o Maliku, a to zapowiada się naprawdę bardzo dobrze. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. <3
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie, na:
http://banshee-fanfiction.blogspot.com/ :)
Czyli jednak miałam słuszne przeczucie, że w tym klubie wydarzy się coś zaskakującego. Cieszę się, że to nie było nic negatywnego. Takie wypady również są wskazane, nie można przecież ciągle siedzieć w domu. Poza tym, wygląda na to, że Clarie będzie zaliczać ten wypad do naprawdę udanych, skoro wpadła w oko komuś takiemu jak Zayn. Widać wyraźnie, że Malik się nią zainteresował i nie stronił od tego, by to okazać. Liczę na to, że ich kolejne spotkanie odbędzie się niebawem! Czekam na rozdział kolejny, życzę dużo czasu i powodzenia na egzaminach, buziaki xx
OdpowiedzUsuńDobrze się stało, że poszły do tego klubu. Dzięki temu Clare poznała Zayna. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkają. D: Hehe, podobała mi się ta scena z próbą pocałunku. Taki uwodzicielski Zayn, mmm <33 Ale cieszę się, że Clare odmówiła. :d Nie może przecież być za łatwo, nie ma tak dobrze. :D Zamówił im taksówkę, no, to miło z jego strony. :))
OdpowiedzUsuńJej, podoba mi się :) Świetnie piszesz! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia na testach :)
Bardzo miło mi się czyta to opowiadanie. Jest lekkie w odbiorze, podobnie jak Twój styl. Polubiłam Claire i jej charakterek. Twardy babiszon, nie ma co! Zayn również trafił w moje gusta. A więc tylko same pochwały. Dziś bardzo ubogo, bo jestem zmęczona ciągłym komentowaniem. Wyobraź sobie przez całe życie być anonimowym czytelnikiem i nagle nadrabiać te wszystkie opinie. Ech, no nic. Czekam na kolejny odcinek, aby móc szerzej się wypowiedzieć i zapraszam do siebie na prolog.
OdpowiedzUsuń;* http://another-fan-fiction.blogspot.com/
kocham po prostu kocham <3 <3 <3 ;********
OdpowiedzUsuń