czwartek, 1 maja 2014

Rozdział 4



            Od razu po treningu wraz z Emily udałyśmy się do mnie, abym mogła się przebrać. Dzięki pomocy przyjaciółki i jej świetnemu wyczuciu stylu, pół godziny przed umówionym spotkaniem, byłam gotowa do wyjścia. Ostatni raz przejrzałam się w lustrze, wygładzając kremową, zwiewną bluzkę, którą miałam na sobie. Narzuciłam na to czarną marynarkę i chwyciłam torebkę.
            - Denerwuję się- mruknęłam, biorąc głęboki oddech. Emily stanęła obok mnie i ścisnęła mnie za rękę.
            - Daj spokój, nie masz się czego obawiać. Wyluzuj się i ciesz się tym, że taki facet jak Zayn jest tobą zainteresowany. Ty szczęściaro – powiedziała z szerokim uśmiechem. Zaśmiałam się pod nosem.
            - Masz rację.
            - Jak zawsze – wzruszyła ramionami. – Dobra, chodź, czas na ciebie.
            Zeszłyśmy po schodach, a następnie wyszłyśmy z domu, uprzednio żegnając się z Barbarą. Podeszłam do swojego samochodu stojącego na podjeździe. Zanim wsiadłam, spojrzałam na Emily, która stała w pobliżu.
            - Daj mi później znać jak poszło, okej? – poprosiła.
            - Pewnie – odpowiedziałam i otworzyłam drzwi od strony kierowcy. Emily powiedziała, że wróci a piechotę do domu, ponieważ kawiarnia w której miałam się spotkać z Zanem była na drugim końcu miasta. Wsiadłam do środka i ruszyłam, wyjeżdżając na ulicę.
            Moje serce raz podchodziło mi do gardła ze zdenerwowania, raz wracało na swoje miejsce. Byłam cała w nerwach i to mnie irytowało. Nie lubiłam być zestresowana, dlatego za wszelką cenę próbowałam się uspokoić. Odliczając od dziesięciu  dół, biorąc głębokie oddechy i takie tam.
            W pobliże kawiarni zajechałam pięć minut przed siedemnastą. Zaparkowałam i wysiadłam z samochodu. Przejrzałam się w szybie i poprawiłam włosy. Wyglądałam ładnie, a to wszystko dzięki Emily.
            Zaciskając dłonie w pięści i próbując przybrać swobodną postawę, ruszyłam w stronę kawiarni. Z każdym kolejnym krokiem, moje zdenerwowanie o dziwo malało. Nie potrafiłam tego wyjaśnić i nie chciałam nad tym rozmyślać. Po prostu się cieszyłam, że tak się stało. Weszłam do środka i wzrokiem odszukałam Zayna. Chłopak siedział przy stole blisko okna, patrząc się w swój telefon.
            Podeszłam do niego, a stukot moich obcasów sprawił, że niósł wzrok i spojrzał na mnie. Jego twarz rozbłysła w uśmiechu, kiedy mnie zobaczył.
            - Cześć Clarie – przywitał się wstając z miejsca. – Cieszę się, że chciałaś się ze mną spotkać.
            - Hej Zayn. No wiesz, uznałam, że muszę ci w jakiś sposób podziękować za twoją opiekę nade mną – powiedziałam siadając, a Zayn zaśmiał się.
            - Nic wielkiego – machnął ręką. – Na co masz ochotę? – spytał podając mi kartę kawiarni.
            Z radością zauważyłam, że na liście znajdują się także kanapki, a że czułam głód z powodu, że nie zjadłam obiadu, zdecydowałam się właśnie na nie. Zayn za to wybrał kawę, zwykłe cappuccino.
            - Więc… Jak tam poranek po? – pytał Zayn z cwaniackim uśmiechem. Spojrzałam na niego spod przymrużonych powiek.
            - Lepiej niż myślisz, dziękuję za troskę – powiedziałam uśmiechając się.
            - To dobrze – zaśmiał się. – A w ogóle to… Pamiętasz wszystko? Może jakieś luki w pamięci? – pytał znów uśmiechając się w ten cwany sposób.
            - Przestań się ze mnie nabijać – fuknęłam, jednak na moje usta cisnął się uśmiech. – Pamiętam… Wszystko. No może mam kilka scen zamglonych, ale prawie wszystko pamiętam – powiedziałam z dumą w głosie.
            - Ufff, ulżyło mi – powiedział Zayn, a ja spojrzałam na niego zdziwiona.- No wiesz, ulżyło mi, że pamiętasz wszystko, co się wydarzyło. Nie chcę żebyś mi później robiła wyrzuty i miała za złe to, co się stało. Albo twierdziła, że stało się to wbrew twojej woli – wzruszył ramionami, opierając się plecami o oparcie fotela.
            Spojrzałam na niego wybałuszając oczy, jednak nie zdążyłam zadać trapiącego mnie pytania, ponieważ obok pojawiła się ładna kelnerka, która wręcz pożerała wzrokiem Zayna. Ostawiła na naszym stoliku kawę i talerzyk z moją kanapką, nachylając się do granic możliwości, aby wyeksponować swój i tak mały biust. Zayn jednak zdawał się nie zwracać na nią żadnej uwagi, wpatrywał się jedynie we mnie, uśmiechając się pod nosem.
            Dziewczyna zauważając brak zainteresowania Zayna jej osobą, obrzuciła mnie nienawistnym spojrzeniem, wyprostowała się i odeszła kręcąc biodrami. Skrzywiłam się zniesmaczona jej zachowaniem, po czym przeniosłam swój wzrok na Zayna, przypominając sobie na czym skończyliśmy rozmowę.
            - Chwila… Zayn, to co się tam dokładnie stało? – spytałam z obawą w głosie. – Czy ja o czymś nie wiem?!
            Zayn uśmiechnął się pod nosem i westchnął mówiąc:
            - No wiesz… Poszliśmy potańczyć, wypiliśmy kilka drinków, hm… Pocałowaliśmy się, a potem… - przerwał, unosząc wzrok na mnie. Zamrugałam kilkakrotnie oczami, czując jak serce przyspiesza swój rytm.
            - Nie możliwe – wymamrotałam. – Nie, to nie prawda. Nie zrobiłabym tego – powiedziałam pod nosem, kręcąc głową.
            Nie przespałabym się z ledwie co poznanym chłopakiem. Nie ma mowy. Zacisnęłam usta i spojrzałam na niego z przerażeniem w oczach. Na jego twarzy ujrzałam…. Rozbawienie. Zacisnęłam dłonie ze złości, widząc jego reakcję. Co się dzieje?
            - Co cię tak kurwa bawi? – syknęłam. – Co się wtedy stało, Zayn?! – warknęłam, kładąc ręce na stole. Cała ta sytuacja zaczynała mi się coraz mniej podobać. Wzięłam głęboki oddech, przeczesując włosy dłonią.
            Zayn parsknął śmiechem i powiedział:
            - Jezu, gdybyś tylko widziała swoją reakcję – powiedział śmiejąc się. Spojrzałam na niego z rozchylonymi ostami. – Twoja mina była bezcenna!
            - Idioto, to nie było śmieszne – powiedziałam, spuszczając wzrok, nie chcąc aby Zayn zobaczył uśmiech na mojej twarzy. Otrząsnęłam się w myślach, karcąc się za swoją głupotę. Bo to wcale, ale to wcale nie było zabawne. – Więc… Nic się nie wydarzyło? Tylko się całowaliśmy? – spytałam po dłuższej chwili ciszy, unosząc na niego wzrok i patrząc w jego ciemne oczy.
            - Nic a nic. Później znalazłem twoją przyjaciółkę i wsadziłem was w taksówkę – powiedział uśmiechając się.
            - Nie można było tak od razu? – wymamrotałam. Zayn w odpowiedzi zaśmiał się jedynie, a ja zerknęłam na niego z ukosa, przyglądając mu się przez chwilę uważniej. W klubie wydawał mi się dużo starszy, może dlatego, że miał na sobie garnitur i ogólnie wyglądał tak jakoś poważnie. A teraz siedział przede mną, całkowicie wyluzowany i zabawny. Wolałam takiego Zayna, ponieważ był mniej onieśmielający.
            - Ile masz lat, Clarie? – spytał Zayn wyrywając mnie z własnych myśli.
            - Skończyłam osiemnaście, tamtej nocy w klubie – odpowiedziałam uśmiechając się. – A ty?
            - Dziewiętnaście – powiedział mieszając swoją kawę.
            - Myślałam, że jesteś starszy – przyznałam z zaskoczeniem.
            - Ej, nie wyglądam aż tak staro – powiedział oburzony.
            - Chodzi o to, jak się zachowujesz.
            - Jak się zachowuję? – uniósł brew.
            - Onieśmielająco – mruknęłam.
            - Nie wyglądasz na zbytnio onieśmieloną – odparł.
            - Bo nie jestem – zaśmiałam się. – Ale onieśmielałeś mnie w klubie.
            - Cóż, wtedy też nie wyglądałaś na onieśmieloną. – powtórzył.
            - Najwyraźniej jestem dobrą aktorką – odpowiedziałam przechylając głowę w bok i uśmiechając się.
            - Kto nie jest? – mruknął Zayn przenosząc wzrok na widok za oknem.
            Nie zwróciłam większej uwagi na ostatnią odpowiedź Zayna, ponieważ szybko pochłonęły mnie własne myśli. Nie rozumiałam skąd nagle stałam się taka śmiała i otwarta przed nowopoznaną osobą. Mówiłam wszystko, co ślina przyniosła mi na język, i tylko czekałam, aż palnę przez to coś głupiego.
            - Zaraz będę się musiał zbierać – powiedział nagle Zayn, ze smutkiem spoglądając na zegar wiszący na ścianie. Podążyłam za jego spojrzeniem i zauważyłam, że jest już w pół do siódmej. Czas w towarzystwie Zayna mijał mi błyskawicznie. – Mam umówione spotkanie.
            - Rozumiem – powiedziałam uśmiechając się.
            - Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy – powiedział. – Oczywiście jeśli chcesz.
            Moje serce fiknęło koziołka z radości, kiedy usłyszałam jego słowa. Czyli Zayn naprawdę był mną zainteresowany.
            - Pewnie, z chęcią jeszcze się z tobą zobaczę – odparłam siląc się, aby mój uśmiech nie był za szeroki.
            Zayn uśmiechnął się słysząc moje słowa po czym spytał:
            - Potrzebujesz podwózki?
            - Nie, jestem samochodem, ale dzięki.
            Kiwnął głową po czym wyciągnął z portfela banknot i położył go na stół. Wstał z miejsca, więc poszłam w jego ślady. Ramię w ramię skierowaliśmy się do wyjścia z kawiarni i kiedy staliśmy już na zewnątrz, Zayn powiedział:
            - Gdzie zaparkowałaś samochód?
- Zaraz za rogiem – machnęłam ręką, wskazując kierunek.
- Odprowadzę cię – zaproponował, a ja uśmiechnęłam się z wdzięcznością.
W przeciągu tych kilku minut, dopóki nie dotarliśmy do mojego samochodu, rozmawialiśmy na rożne, mało istotne tematy cały czas żartując. Nie dało się zaprzeczyć, że Zayn miał w sobie dużo charyzmy i umiał znakomicie rozmawiać z ludźmi i ich zagadywać. Buzie nam się nie zamykały, co było bardzo przyjemnym uczuciem i napawało mnie ulgą. W końcu nikt nie lubi tego niezręcznego milczenia.
            Stanęliśmy przed sobą, kiedy dotarliśmy na miejsce.
            - Odezwę się do ciebie niebawem, okej?- spytał Zayn.
            - Jasne, będę czekała – odpowiedziałam poprawiając torbę na ramieniu. Spojrzałam na jego twarz, której wyraz był nieodgadniony. Frustrowało mnie to, że nigdy nie potrafiłam się domyślić o czym on myśli.
            Nagle zrobił krok w moją stronę i nachylił się nade mną. Musnął ustami mój policzek, po czym znów się odsunął. Moje serce błagało o więcej i biło szaleńczym rytmem po tym krótkim zetknięciu jego ust z moją skórą. Spojrzałam na niego czując rumieńce na policzkach, a Zayn powiedział:
            - Do zobaczenia, Clarie.
            - Do zobaczenia – powiedziałam, a Zayn się odwrócił i ruszył w stronę swojego samochodu.
            Przez chwilę stałam tam jak ostatnia kretynka, unosząc dłoń i dotykając policzka, w miejsce, gdzie mnie pocałował. Uśmiechnęłam się sama do siebie i wsiadłam do samochodu.
            

Wybaczcie mi ponowne opóźnienie i taki kiepski rozdział:( Pisałam go drugi raz, bo mój laptop się zepsuł i utraciłam wszystkie pliki na nim, między innymi właśnie ten rozdział. Byłam z niego taka zadowolona i go utraciłam:( Więc musiałam napisać go drugi raz, ale nie wyszedł tak dobrze jak pierwowzór. Wybaczcie... 
Następny rozdział około 10 maja. x
CZYTASZ = KOMENTUJESZ! :)
Każdy komentarz wiele dla mnie znaczy. Nawet ten krótki.

15 komentarzy:

  1. Super rozdział czekam na nn
    @Mrs_Ola_Bieber

    OdpowiedzUsuń
  2. Ijdjcjdjjdje. To jest cudownre. A ty zajebiscie piszesz. :* dziekuje za to ze jestes!!! <3 ;*
    @luvmyniallers

    OdpowiedzUsuń
  3. Bossssski xD super randka :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam ! Achhh! *__*
    Czekam na ich kolejne spotkanie! :3

    Całuję x
    @blue_eyes_9

    OdpowiedzUsuń
  5. Suuuuper *_____* pisz pisz bo nie moge sie doczekać kolejnego rozdzialu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. rozdział jest świetny..<3
    czekam na kolejny.:)
    @PPatryczeczek

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny rozdział :) czekam niecierpliwie na kolejny! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana, przepraszam Cię bardzo za to, że komentuję dopiero teraz. Jestem na tym blogu od chwili, w której dodałaś pierwszy rozdział, ale zawsze albo nie miałam czasu na komentarz, albo po prostu wylatywało mi to z głowy :( Teraz postaram się regularnie tutaj zaglądać, a przede wszystkim pozostawiać po sobie jakiś ślad, choćby niewielki.
    Chciałam coś napomknąć o sprawie z Jakiem. On naprawdę zachował się jak skończony dupek, dlatego jestem pełna podziwu dla Clarie za to, że nie chowa do niego urazy, tylko jakoś pogodziła się z rozstaniem. Z jednej strony świadczy to o jej dojrzałości, a z drugiej może wcale nie była aż taka szczęśliwa w tym związku? Czasem tylko nam się wydaje, że jesteśmy zakochani, może tak było i tym razem. Zwłaszcza, że jedna noc w klubie sprawiła, iż dziewczyna odsunęła się od tego problemu, za bardzo zajęta nowopoznanym chłopakiem ;> Nie oceniam jej źle, absolutnie! Poszła się zabawić, żeby uczcić osiemnaste urodziny i w efekcie poznała takiego przystojniaka. Nic dziwnego, że wspomnienie o Jake'u przestało być bolesne.
    Niesamowicie wykreowałaś tutaj Zayna. Jest seksowny, pociągający, oczywiście także szarmancki i miły, a jednocześnie widać, że kryje w sobie jakąś mroczną tajemnicę i Clarie zobaczyła raptem niewielką część jego osobowości. Jezu, wcale się nie dziwię, się tak się stresowała przed randką z nim, taki koleś potrafi być czasem przytłaczający. A ten jego żart z seksem podczas imprezy był niemal ciosem poniżej pasa, aż sama się zaczęłam zastanawiać, czy wcześniej czegoś nie przeoczyłam ;o W każdym razie widze, że Clarie spędziła miło czas, zresztą on również lubi przebywać w jej towarzystwie. Jeszcze to słodkie pożegnanie! Pełne obietnicy, że wkrótce znowu się spotkają. Już się nie mogę tego doczekać :D
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszę się, że spotkała się z Zaynem. Miło spędziła czas i jest szczęśliwa. Widać, że Zayn jej się podoba, ona jemu najwyraźniej też. Może coś z tego będzie. Mam taką nadzieję. Ale nie dają mi spokoju słowa Zayna. Każdy jest dobrym aktorem, tak? Czyżby on chciał coś przez to powiedzieć? Może tylko udaje, może ją oszukuje... Coś knuje? W sumie na razie jest zbyt pięknie, więc może jednak on nie jest taki idealny, jakby się wydawało.

    OdpowiedzUsuń
  10. NOMINUJĘ CIĘ
    http://and-nothing-else-matters-fanfiction.blogspot.com/2014/05/libsten-blog-award.html
    <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Clarie i Zayn! Tak!
    ależ jestem ciekawa jak to się wszystko potoczy. Rozdział wyszedł Ci świetnie i już nie mogę się doczekać kolejnego! Pozdrawiam Asiek :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super.....
    @JMcik

    OdpowiedzUsuń
  13. W końcu się pojawiam. Wybacz, że trwało to tak długo, ale nawał egzaminów i w ogóle, także szkoda gadać.
    A więc mamy w tym rozdziale pierwsze spotkanie Zayna i Clarie. No i trzeba przyznać, że nawet bardzo udane. Dziewczyna tak strasznie się denerwowała, zupełnie jakby zdawała jakiś bardzo mega ważny egzamin. A to przecież tylko spotkanie z chłopakiem. Ale znowu z drugiej strony Z JAKIM CHŁOPAKIEM. Toż to sam Zayn Malik. Rozbawiła mnie trochę ta sytuacja, kiedy dziewczyna tak bardzo się przeraziła, że mogła się z nim przespać. Ale w sumie, gdybym była na jej miejscu, pewnie nie byłoby mi do śmiechu. Mimo wszystko, okazało się jednak, że nic poważnego się nie wydarzyło i wszystko w porządku. Rozmowa z Malikiem całkiem przyjemna, już bez stresu, wszystko na luzie. Mam nadzieję, że ich kolejne spotkanie nastąpi już niebawem i będzie jeszcze lepiej.
    Czekam na rozdział kolejny, dużo weny życzę, czasu i serdecznie pozdrawiam xx,

    Tess.

    OdpowiedzUsuń