piątek, 30 maja 2014

Rozdział 6

Dzień później, kiedy zapadał wieczór, siedziałam w swoim pokoju, przypatrując się swojemu odbiciu. Rodzice dopilnowali, abym wyglądała jak najlepiej. Założyłam olśniewającą, granatową sukienkę, włosy zostawiłam rozpuszczone, a na stopy założyłam wysokie szpilki. Mama była zachwycona moim wyglądem, jednak ja czułam się nieswojo. Sukienka wydawała się być za krótka, a szpilki niewygodne. Miałam na sobie za dużo makijażu i wyglądałam jak zupełnie inny człowiek.
Nie czułam zdenerwowania przez spotkaniem z ‘Wielkim Danem’ i jego synem. Nie obchodziło mnie to, jak potoczy się to spotkanie. Czy ojciec podpisze umowę, czy nie. I tak mamy tyle pieniędzy, że mogłabym się podcierać setkami.
Po wczorajszym wieczorze, kiedy miałam chwilowe załamanie, dziś wszystko było mi obojętne. Mogę udawać grzeczną córeczkę i robić dobrą minę do złej gry, jednak to ostatni raz, kiedy rodzice mnie kontrolują i wykorzystują. Nie jestem ich zabawką ani własnością. Skoro oni nie traktują mnie jak córkę, ja nie będę traktowała ich jak rodziców.
Cały czas czuję uścisk w piersi, przypominający mi, że nic dla nich nie znaczę. Nie ważne jak bardzo będę się starała ignorować tą myśl, to wciąż będzie bolało. Nic na to nie poradzę.
Moje rozmyślania przerwało mi pukanie do drzwi, a po chwili w progu pojawiła się mama:
- Chodź Clarie, zaraz przyjadą nasi goście – powiedziała unosząc kąciki pomalowanych czerwoną szminką ust.
- Zaraz zejdę – odmruknęłam. Poczekałam chwilę po czym wstałam z łóżka, wygładzając sukienkę. Wzięłam głęboki oddech i wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół, skąd dobiegały mnie głosy rozmowy rodziców siedzących w salonie.
Przeszłam do jadalni, gdzie stał przygotowany stół z wieloma potrawami i deserami. Aż rozbolał mnie brzuch na widok takiej ilości jedzenia. Chwyciłam jedną szklankę i podeszłam do barku stojącego obok kominka. Wyciągnęłam napoczętą butelkę wódki i wlałam do połowy szklanki. Schowałam alkohol na miejsce i poszłam do kuchni, gdzie dolałam soku pomarańczowego i włożyłam dwie kostki lodu. Coś musi mi pomóc przetrwać ten potworny wieczór.
Położyłam szklankę na stół, uśmiechając się z zadowoleniem. W tym samym czasie usłyszałam dzwonek do drzwi, co oznaczało, że zaczyna się piekło. Z ociąganiem ruszyłam w stronę korytarza, aby powitać gości. Stanęłam obok mamy, a po chwili ojciec otworzył drzwi wejściowe, pozwalając, aby Dan wraz z synem przekroczył próg naszego domu.
Jako pierwszego zobaczyłam Dana. Postawnego mężczyznę, coś koło czterdziestu pięciu lat. Z pewnością, kiedy był młody, kobiety za nim latały. Przywitał się z ojcem uściskiem dłoni, po czym podszedł od mojej mamy i ucałował ją w dłoń, chwaląc jej wygląd. Mama podziękowała mu uprzejmym uśmiechem, jednak nie zrobiło to na niej żadnego wrażenia. Była przyzwyczajona do tego typu komplementów. Następnie Dan poszedł do mnie, witając się w ten sam sposób, co z moja mamą. Na twarzy utrzymałam skromny i uprzejmy uśmiech.
Jego syna zobaczyłam dopiero chwilę później, kiedy Dan powiedział:
- A to mój syn, Harry – przedstawił chłopaka, wskazując na niego dłonią. Wysoki brunet z burzą loków na głowie najpierw przywitał się z moim tatą, a następnie z mamą, wykazując takie samo wychowanie jak jego ojciec. Kiedy stanął przede mną, uśmiechnął się, ukazując dołeczki w policzkach i w dziwny sposób zmierzył mnie spojrzeniem zielonych oczu. Ucałował moją dłoń i powiedział:
- Jestem Harry Styles, miło mi cię poznać. – Brzmienie jego głosu niezwykle mnie zaskoczyło. Chłopak wydawał się być taki niewinny, a jego głos był głęboki i zachrypnięty. Nie mogłam zaprzeczyć, że był seksowny. Nawet bardzo.
- Clarie – powiedziałam uśmiechając się, starając brzmieć jak najbardziej normalnie. Chłopak przez chwile wstrzymał ze mną spojrzenie, przyglądając mi się uważnie, więc zrobiłam to samo. Niewątpliwie był bardzo przystojny. Nie sądziłam, że spotkam kogoś, kto będzie równie idealny jak Malik.
Harry od samego początku wydał mi się zagadką. Jego zielone oczy intensywnie mnie obserwowały, sprawiając, że czułam się trochę niezręcznie, jednak dobrze to maskowałam. Pełne wargi, które co jakiś czas zwilżał językiem były niezwykle pociągające i z pewnością potrafiły dobrze całować. Jednak te dołeczki i loczki na głowie sprawiały, że Styles wyglądał jak niewinny i grzeczny chłopiec, ubrany w idealnie skrojony garnitur. Coś mi się zdawało, że ten wieczór wcale nie będzie taki zły jak przypuszczałam.
Zasiedliśmy przy stole, Harry zajął miejsce obok mnie i nałożył na talerz kawałek pieczeni. Ja wybrałam kurczaka z awokado i sałatkę. Podczas gdy tata z mamą rozmawiali o sprawach biznesowych z panem Stylesem, ja i Harry w  ciszy zabraliśmy się za jedzenie.
W końcu zdecydowałam się przerwać milczenie i spytałam:
- Mój ojciec wspomniał mi, że jesteś studentem. Co studiujesz? – spytałam, biorąc łyk drinka i uśmiechając się pod nosem, widząc, że Harry skazany jest na wodę z cytryną. No bo przecież nie wypada grzecznemu dziecku pić alkohol przed dwudziestym pierwszym rokiem życia, prawda?
- Prawo – odpowiedział, całkowicie mnie tym zaskakując. Może on faktycznie jest takim grzecznym dzieckiem? Synalkiem tatusia studiującym prawo, dobrze wychowanym i kulturalnym? Jednak coś w jego spojrzeniu podpowiadało mi, że się mylę. – Jestem na drugim roku.
- To jeszcze trochę przed tobą – powiedziałam uśmiechając się.
- Fakt, ale lubię te studia – odpowiedział.
            Po jakimś czasie rozmowa z Harrym przebiegała coraz swobodniej. Chłopak był sympatyczny, jednak jego intensywne spojrzenie, którym mnie obdarzał, chwilami mnie rozpraszało.
            Nasi rodzice zdawali się być niezwykle pochłonięci rozmową, więc kiedy nikt nie patrzył, posunęłam Harremu moja szklankę. Chłopak spojrzał a mnie pytająco, a ja wymownie spojrzałam to na szklankę, to na niego. Chłopak z wahaniem uniósł ją do ust i wziął niewielkiego łyka. Kiedy najwyraźniej wyczuł smak wódki, uśmiechnął się do mnie, rozsiadając się wygodniej na krześle i oddał szklankę.
            - Naprawdę dobry ten sok – powiedział cicho, przygryzając wargę. Nie wiedziałam, czy robi to celowo, ale wyglądał tak pociągająco, że chcąc nie chcąc, spuściłam wzrok. Po chwili spytałam:
            - Chcesz się przewietrzyć? Trochę tu duszno – powiedziałam wachlując się dłonią. Wiedziałam, że jest to spowodowane wódką którą wypiłam, jednak po prostu chciałam znaleźć się sama z Harrym, abym mogła z nim spokojnie porozmawiać. Żadnych podtekstów. Jeszcze.
            Chłopak kiwnął głową i wstał od stołu przyciągając uwagę dorosłych.
            - Idziemy się przewietrzyć – powiedział, a oni skinęli głowami i powrócili do rozmowy.
            Zanim opuściliśmy jadalnię, ukradkiem udało mi się zabrać z barku butelkę wódki, która teraz była opróżniona do połowy. Podeszłam do Harry`ego, który stal kilka metrów dalej i pomachałam nią nieznacznie.
            - Może drinka, panie Styles? – spytałam uśmiechając się delikatnie.
            - Z chęcią, pani Scott – odpowiedział głębokim głosem, ruszając za mną, a zachichotałam cicho. Najwyraźniej ilość wypitego alkoholu powoli dawała o sobie znać.
            Przeszliśmy do kuchni, która na szczęście była pusta. Najwyraźniej Barbara zrobiła sobie przerwę.
            - Z sokiem, czy colą?
            - Z sokiem, żurawinowym jeśli masz – poprosił i stanął blisko mnie, opierając się o blat i uważnie mnie obserwując.
            Nalałam mu drinka i po chwili zastanowienia postanowiłam zrobić sobie kolejnego. Kiedy podałam mu szklankę, skierowałam się do salonu.
            - Chodź – poleciłam spoglądając przez ramię i choć trwało to dosłownie sekundę, zdołałam przyłapać Stylesa patrzącego się na moje odsłonięte nogi.
            Wyszliśmy na taras a ja podeszłam do balustrady, opierając się o nią plecami i patrząc się na Harry`ego, który podążył za mną. Stanął obok mnie, trzymając jedną dłoń w kieszeni spodni.
            - Dlaczego tu jesteś? Przecież nie jesteś chyba potrzebna przy omawianiu warunków omowy, czyż nie? – spytał popijając drinka.
            - O to samo mogłabym spytać się ciebie – odpowiedziałam wzruszając ramionami.
            - Ale ja spytałem pierwszy – uniósł brwi, uśmiechając się do mnie.
            - Ojciec powiedział, że mam towarzyszyć im na tej durnej kolacji, aby robić dobre wrażenie – powiedziałam z frustracją w głosie. – Tata stwierdził, że jeśli okażę ci zainteresowanie, twój ojciec będzie bardziej skłonny podpisać z nim umowę – zaśmiałam się, a Harry mi zawtórował. – Cóż, szczerze wątpię czy to pomogło.
            - Dlaczego? – spytał przeczesując dłonią loki.
            - Nie wyglądasz raczej na osobę, która potrzebuje zainteresowania i cierpi na brak dziewczyn kręcących się wokół ciebie. Wiesz… Spodziewałam się raczej jakiegoś sztywniaka w okularach, który nigdy nie dotknął dziewczyny i tak dalej – mruknęłam wywracając oczami.
            Harry zaśmiał się swoim głębokim głosem.
            - Masz rację, ale to nie zmienia faktu, że mogę… Zachęcić ojca, aby podpisał tą umowę – wzruszył ramionami.
            - Nie ma potrzeby. Mam to w dupie, czy ta umowa wypali, czy nie – powiedziałam odwracając wzrok i wyciągając z małej torebeczki paczkę papierosów. Wyciągnęłam dwie sztuki i podałam jedną Harremu obdarzając go pytającym spojrzeniem. Chłopak od razu wziął jedną do dłoni, a kiedy ja odpaliłam swojego papierosa zapalniczką, on poszedł w moje ślady.
            - Dlaczego masz to w dupie? – spytał, nie do końca rozumiejąc.
            - Nie obchodzi mnie większa ilość pieniędzy jaką będziemy mieli. Nie brakuje nam tego. Nie obchodzi mnie też sukces ojca, tak samo jak ja nie obchodzę jego. Wykorzystał mnie dziś, jak zwykle. A mama mu na to pozwoliła. Chciał użyć mnie jako karty przetargowej, a ja mam tego po prostu dość. Bo tak jest za każdym razem.
            - Każde dziecko pragnie uwagi i miłości rodziców – mruknął w zamyśleniu ,zaciągając się dymem. Szybko jednak zmienił temat i powiedział: - Na pierwszy rzut oka wyglądałaś na poukładaną córeczkę.
            - Nie wiesz, że najgrzeczniejsze córeczki są zawsze najgorsze? – spytałam cicho, przybliżając się do niego o krok i wypuszczając dym z ust. Harry zaśmiał się słysząc moje słowa.
            - To fakt – powiedział unosząc kącik ust w uśmiechu. Ostatni raz zaciągnął się papierosem i czym zgasił go podeszwą buta, więc zrobiłam to samo. Przyjrzał mi się badawczo, kładąc dłoń nisko na plecach. – Dlaczego odnoszę wrażenie, że jesteś jedną z tych smutnych dziewczyn? – spytał.
            Przygryzłam wargę i robiąc dobrą minę do złej gry uśmiechnęłam się.
            - Wszystkie bogate dziewczynki są smutne, samotne… - wyszeptałam, zbliżając twarz do jego. – I samotne – dokończyłam cicho, z ustami przy jego ustach.
            - Cóż, nie dzisiaj – powiedział uśmiechając się i kładąc mi dłoń na policzku. Zmniejszył odległość między nami i musnął pełnymi wargami moje usta. Kiedy tylko poczułam dotyk jego ust na swoich, w środku mnie rozpalił się ogień. Przylgnęłam do niego bliżej, zaplatając dłonie na szyi chłopaka. Miałam rację, te usta potrafią świetnie całować.
            Harry chwycił mnie od dołu za uda, po czym obrócił i z łatwością podniósł do góry, sadzając na balustradzie. Nachylił się nad moją szyją, składając tam wilgotne pocałunki. Ostatni z nich, tuż przy moim obojczyku był mocniejszy, a kiedy poczułam jak chłopak zasysa moją skórę i lekko ja przygryza, wiedziałam, że jutro będę miała tam ślad. Jednak w tamtym momencie mało mnie to obchodziło.


 ***
Rozdział trochę później niż planowałam, jednak to mam nadzieję, jednorazowy poślizg. Jestem zadowolona z tego rozdziału, na początku wszystko miało przebiec inaczej, jednak jest jak jest. W trakcie pisania pojawiło mi się kilka nowych pomysłów i stwierdziłam, że akcja potoczy się w ten sposób. Następny rozdział mniej więcej za tydzień.
KOMENTUJCIE, PROSZĘ. 11 KOMENTARZY? SŁABIUTKO :( 
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

PS. Jeśli czytasz mojego bloga, zagłosuj w ankiecie po lewej stronie. Tą starą musiałam usunąć.
Nawet krótka opinia wiele dla mnie znaczy. Dziękuję ♥

17 komentarzy:

  1. Myslalam ze to bedzie Zayn ale Harry jest jeszcze lepszy nie wiem czemu ale wolalabym aby byla z Harrym haha :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam przekonana, że tym chłopakiem był Zayn. Troch si zdziwiłam, że to Harry i jeszcze ten pocałunek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na początku myślałam że tym chłopakiem będzie Zayn haha. Rozdział świetny, czekam na następny x

    OdpowiedzUsuń
  4. kompletnie mnie zaskoczyłaś w tym rozdziale...nie spodziewałam się tam Harry'ego...ale miło zaskoczyłaś...:D
    rozdział jest świetny<3
    miłego weekendu...:*
    @PPatryczeczek

    OdpowiedzUsuń
  5. Super.Mam wrażenie,że Harry jest zctych niegrzecznych chłopców skrywający prawde.Rozdział bardzo mi się podoba.Jeszcze raz Super. Dani xxx

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach Ty spryciulo! Byłam przekonana, że tym chłopakiem będzie Zayn a tu proszę, niespodzianka - Harry! :D Cóż za szybki zwrot akcji:) Fajnie Ci to wyszło. Ciekawe co tam dalej wykombinujesz;) Rozdział mi się podobał i czekam na kolejny z wielką niecierpliwością, pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba wszyscy byli przekonani, że synem Dana okaże się właśnie Malik, a tutaj taka niespodzianka i w drzwiach pojawia się Harry. Też dobrze, kto by pogardził Stylesem? I jak widać Clarie wpadła w sidła jego uroku, być może tego chciała albo było to spowodowane po prostu alkoholem, w każdym razie - stało się, doszło do pocałunku i może nawet czegoś więcej. W zasadzie nic wielkiego nie łączy ją z Zaynem, ale i tak myślę, że powinno być jej trochę głupio z tego powodu. Zaczynać z dwoma facetami naraz? No zobaczymy, jak to wszystko się dalej potoczy. Czekam na siódemkę, dużo weny i czasu życzę! Trzymaj się ciepło x

    OdpowiedzUsuń
  8. Awww czekam na kolejny kiedy dodasz? Niedawno zaczelam czytac ale juz chce wiecej xD <3 pozdrowionkaa ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdzie, z której strony Harry idealny? On nie może równać się z Zaynem. Huehue, ale ten z Twojego opowiadania zyskał moją sympatię... do czasu. :/ Stracił ją, gdy Clarie go pocałowała. A co z Zaynem? Na pewno nie byłby zadowolony. Jestem ciekawa, jak to teraz dalej będzie i którego z chłopaków ona wybierze. Mam nadzieję, że jak Zayn się dowie, to jej wybaczy i to z nim będzie Clarie. :) Ale jestem zaskoczona, bo myślałam, że tym synem jest Zayn, a tu zupełnie ktoś inny... Mimo wszystko nie powinna się tak zachowywać, skoro zaczęła kręcić z Zaynem. Jej pewnie nie byłoby miło, gdyby ktoś ją potraktował tak, jak ona Zayna.

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślałam że to będzie Zayn albo któryś chłopak z 1D i nie pomyliłam się xD ........
    Rozdział jest świetny <333333
    @JMcik

    OdpowiedzUsuń
  11. zapraszam---http://wciazczekamnatwojeslowo.blogspot.com/
    +świetny blog :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziewczyna zachowuje się trochę jak ja, więc od razu zyskała moją sympatię.. Podoba mi się zmyłka o Harrym.
    Świetny ff.
    I z góry przepraszam za reklamę:
    http://one-direction-imagify23710.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej! Twój blog został nominowany do LIEBSTER AWARDS! Więcej informacji znajdziesz na http://upadla-i-lowcy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Akcja z Harrym jest świetna :D Jestem ciekawa jak wpleciesz Styles'a w życie Clarie i czy wogóle go wpleciesz:P Czekam na kolejny rozdział i życzę dużo weny.

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej, hej, hej!
    Właśnie zostałaś nominowana do Liebster Awards!
    Więcej informacji pojawi się później na http://upadla-i-lowcy.blogspot.com/
    Gratulacje! ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej!
    Nominuje twój blog do Liebster Awards
    Gratuluje!
    Więcej info na
    http://upadla-i-lowcy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny rozdział byłam prawie pewna że tym chłopakiem był Zayn ale Harry trochę się zmyliłam :c czekam na następny

    zapraszam do mnie http://invisible-zaynmalik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń